Heyoo <3
W sobotę 27.07 byłam z rodzinką na jednodniowej wycieczce w Częstochowie. Było niesamowicie ! Na Jasnej Górze jest pięknie, zaraz jak się na nią wchodzi to obok drogi prowadzącej na nią są piękne kwiaty :)
Można było zwiedzić wiele miejsc, lecz niestety nie wolno było zrobić zdjęć :/ Można było wejść na wysoką wieżę, troszkę długo się szło po schodach lecz widoki było suuper :)
Z rodziną chodziliśmy przez 4 godziny na 32 stopniowym słońcu, ale na szczęście znalazłam coś do ochłody <3 A mianowicie fontannę :)
No i oczywiście nie obeszło się bez pamiątek <3
Było świetnie, jeśli będziecie mieli okazję wybrać się na Jasną Górę to nie zastanawiajcie się ani chwili tylko wybierzcie się, bo WARTO ! :)
Buziaczki
~Simone~
Love My Dreams
poniedziałek, 29 lipca 2013
piątek, 26 lipca 2013
Dużaa przerwa :D
Siemka :)
Witam i bardzo przepraszam za tak długą przerwę. Lecz niestety u mnie w domu był remont i nie miałam dostępu do kompa. Byłam na kilku wypadach do miasta ze znajomymi i oczywiście mam kilka nowych materiałów na posty :) Oczywiście miałam kilka dni biegania, gdyż kupowałam książki do 3 klasy gimnazjum :/ Tak więc przepraszam jeszcze raz i NA PEWNO nadrobię zaległości co do bloogowania <3 Jutro z rodzinką jadę na całodniową wycieczkę do Częstochowy, ale NA PEWNO będzie nowy post :)
Pozdrawiam
~Simone~
Witam i bardzo przepraszam za tak długą przerwę. Lecz niestety u mnie w domu był remont i nie miałam dostępu do kompa. Byłam na kilku wypadach do miasta ze znajomymi i oczywiście mam kilka nowych materiałów na posty :) Oczywiście miałam kilka dni biegania, gdyż kupowałam książki do 3 klasy gimnazjum :/ Tak więc przepraszam jeszcze raz i NA PEWNO nadrobię zaległości co do bloogowania <3 Jutro z rodzinką jadę na całodniową wycieczkę do Częstochowy, ale NA PEWNO będzie nowy post :)
Pozdrawiam
~Simone~
poniedziałek, 15 lipca 2013
Heyka :)
Jak obiecałam wczoraj, dzisiejszym tematem posta, będzie recenzja książki. Książkę tę kupiłam za 29,90 zł w empiku, miękka okładka. No to zaczynamy ! :)
My dzieci z dworca zoo
Krótkie streszczenie :
Historia opisana w tej książce nie powstała u kogoś w głowie. Nie jest w niej ani grosza szczęścia, kolorowego świata z okładek różnych magazynów. Wręcz przeciwnie. W tej oto książce jest opisana historia, która wydarzyła się na prawdę. Historia Christiane F, która w wieku 13 lat napotkała na swojej drodze narkotyki, a dokładniej wpadła w złe towarzystwo, dzięki któremu sięgnęła po narkotyki. Z czasem tak zwany hasz stał się normą u tej nastolatki, powoli się uzależniała. Po dość krótkim czasie przeszła z miękkich narkotyków, na twarde, zamiast wciągać, wolała sobie wstrzykiwać. Poznawała wielu narkomanów, przyjaźniła się z nimi. Lecz nic nie trwa wiecznie. Z biegiem czasu ludzie z jej paczki, po przedawkowaniu odchodzili na zawsze... Christiane F. w takich momentach kierowała się starą zasadą narkomanów. Jak brzmiała ? Narkoman nie ma przyjaciół, jest sam przyjacielem do siebie. Gdy młodziutka Christiane F. nie miała pieniędzy na działkę, która kosztowała 40 marek, chodziła na dworzec zoo. Tam znajdowała klientów, którzy płacili jej za to, co chcieli. Za zrobienie limetki, lub rozebranie się do naga, czy też robiła z nimi seks. Miała chłopaka, Detlefa. Bardzo się kochali, lecz i on brał narkotyki. On również chodził zarabiać na dworzec zoo. Lecz on handlował narkotykami, lub chodził do łóżka z homoseksualistami. Lecz taki obieg wydarzeń nie wziął się z powietrza, to nie był jej kaprys. Miała problemy w domu. Ojciec nie pracował, często ją bił. Natomiast matka ciągle pracowała, aby utrzymać rodzinę. Aby dołączyć do danej grupy, aby tamci ją nie odrzucili, to przecież nie mogła być gorsza. Musiała a raczej chciała brać. Zawszę interesowali ją zawodowi narkomani, po jakimś czasie sama zauważyła, że ona sama już taka jest. Kilka razy próbowała od tego uciec, lecz później znów wracała w zły nałóg. Często chodziła do różnych klubów takich jak: Sound i inne... Jej matka po dowiedzeniu się o jej nałogu, kilka razy wysyłała ją do różnych placówek, w których miała zerwać z nałogiem. Niestety za każdym razem Christiane F. uciekała i robiła to co zawsze.
Moje spostrzeżenia :
Książkę tę czytałam z ogromnym zaciekawieniem, w książce wszystko jest dokładnie opisane. Czytając wyobrażałam sobie wszystko w głowie, jak to wyglądało. To było coś niesamowitego, miałam dreszcze. Dzięki tej książce zrozumiałam jak szybko i gwałtownie można wniknąć w świat narkomanów i, że gdy już to się zrobi to już nie ma odwrotu. Książka tą spisano z zapisów rozmów w Christiane F. W książce znajdują się zdjęcia przyjaciół Christiane F. jak i również mieszkania typowego narkomana. Zdjęcia te (jak dla mnie) są przerażające. Nie mam pojęcie dlaczego, lecz gdy czytałam tą oto książkę bałam się wyjść z domu. Bałam się świata, który mnie otacza. To było niesamowite. Książkę te P O L E C A M !! Nie jest jakimś baśniowym opowiadaniem, że dobro zawsze zwycięża, że wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jest w niej opisana smutna rzeczywistość.
Buziaczki
~Simone~
Jak obiecałam wczoraj, dzisiejszym tematem posta, będzie recenzja książki. Książkę tę kupiłam za 29,90 zł w empiku, miękka okładka. No to zaczynamy ! :)
My dzieci z dworca zoo
Krótkie streszczenie :
Historia opisana w tej książce nie powstała u kogoś w głowie. Nie jest w niej ani grosza szczęścia, kolorowego świata z okładek różnych magazynów. Wręcz przeciwnie. W tej oto książce jest opisana historia, która wydarzyła się na prawdę. Historia Christiane F, która w wieku 13 lat napotkała na swojej drodze narkotyki, a dokładniej wpadła w złe towarzystwo, dzięki któremu sięgnęła po narkotyki. Z czasem tak zwany hasz stał się normą u tej nastolatki, powoli się uzależniała. Po dość krótkim czasie przeszła z miękkich narkotyków, na twarde, zamiast wciągać, wolała sobie wstrzykiwać. Poznawała wielu narkomanów, przyjaźniła się z nimi. Lecz nic nie trwa wiecznie. Z biegiem czasu ludzie z jej paczki, po przedawkowaniu odchodzili na zawsze... Christiane F. w takich momentach kierowała się starą zasadą narkomanów. Jak brzmiała ? Narkoman nie ma przyjaciół, jest sam przyjacielem do siebie. Gdy młodziutka Christiane F. nie miała pieniędzy na działkę, która kosztowała 40 marek, chodziła na dworzec zoo. Tam znajdowała klientów, którzy płacili jej za to, co chcieli. Za zrobienie limetki, lub rozebranie się do naga, czy też robiła z nimi seks. Miała chłopaka, Detlefa. Bardzo się kochali, lecz i on brał narkotyki. On również chodził zarabiać na dworzec zoo. Lecz on handlował narkotykami, lub chodził do łóżka z homoseksualistami. Lecz taki obieg wydarzeń nie wziął się z powietrza, to nie był jej kaprys. Miała problemy w domu. Ojciec nie pracował, często ją bił. Natomiast matka ciągle pracowała, aby utrzymać rodzinę. Aby dołączyć do danej grupy, aby tamci ją nie odrzucili, to przecież nie mogła być gorsza. Musiała a raczej chciała brać. Zawszę interesowali ją zawodowi narkomani, po jakimś czasie sama zauważyła, że ona sama już taka jest. Kilka razy próbowała od tego uciec, lecz później znów wracała w zły nałóg. Często chodziła do różnych klubów takich jak: Sound i inne... Jej matka po dowiedzeniu się o jej nałogu, kilka razy wysyłała ją do różnych placówek, w których miała zerwać z nałogiem. Niestety za każdym razem Christiane F. uciekała i robiła to co zawsze.
Moje spostrzeżenia :
Książkę tę czytałam z ogromnym zaciekawieniem, w książce wszystko jest dokładnie opisane. Czytając wyobrażałam sobie wszystko w głowie, jak to wyglądało. To było coś niesamowitego, miałam dreszcze. Dzięki tej książce zrozumiałam jak szybko i gwałtownie można wniknąć w świat narkomanów i, że gdy już to się zrobi to już nie ma odwrotu. Książka tą spisano z zapisów rozmów w Christiane F. W książce znajdują się zdjęcia przyjaciół Christiane F. jak i również mieszkania typowego narkomana. Zdjęcia te (jak dla mnie) są przerażające. Nie mam pojęcie dlaczego, lecz gdy czytałam tą oto książkę bałam się wyjść z domu. Bałam się świata, który mnie otacza. To było niesamowite. Książkę te P O L E C A M !! Nie jest jakimś baśniowym opowiadaniem, że dobro zawsze zwycięża, że wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jest w niej opisana smutna rzeczywistość.
Buziaczki
~Simone~
niedziela, 14 lipca 2013
Brak pogody :D
Siemka !
Wczoraj byłam na festynie, i nie miałam czasu żeby wejść na bloga :/ Chciałam zrobić kilka zdjęć, lecz niestety pogoda była tak fatalna, że nie było czego fotografować. Cały czas padał deszcz, było zimno i strasznie ciemno :/ Strasznie byłam zła, ponieważ jak w końcu zdecydowałam się na zrobienie swojego zdjęcia i wrzucenie na bloga, to nie było pogody :D No ale na szczęście nie było tak źle, na festynie był rozłożony wielki namiot. Wszyscy tam siedzieliśmy, był zespół, który był świetny ! Również był występ taneczny, na szczęście pogoda nie zniszczyła nam planów aż tak bardzo :) Osobiście ja więcej czasu spędzałam na deszczu, poznałam kilku nowych ludzi, jestem zadowolona z tego, iż wybrałam się na ten festyn. <3
W przyszłym tygodniu chciałabym w końcu pokazać Wam książkę, którą kupiłam 2 tygodnie temu, oraz dać jej recenzję. Miałam zrobić to wcześniej, lecz miałam inne pomysły na wpisy, sami zrozumiecie :) Jeśli pogoda jutro będzie w miarę to chciałabym się wybrać na miasto, obiecałam mojej siostrze, że Ją zabiorę, więc słowa muszę dotrzymać :D Oczywiście dowiecie się co kupiłam, możecie być tego pewni !!!! No to ja uciekam, gdyż właśnie zadzwoniła do mnie znajoma, że dziś mnie odwiedzi, więc muszę się trochę ogarnąć ;) Lecz jeszcze muszę odwiedzić kilka blogów <3
PS: Co sądzicie o lakierach do paznokci z firmy lovely ? Spotkaliście się kiedyś z nimi ? Co o nich sądzicie ? Ja osobiście używałam ich kiedyś i chciałabym do nich wrócić, gdyż uważam, że są super <3
Buziaczki
~Simone~
Wczoraj byłam na festynie, i nie miałam czasu żeby wejść na bloga :/ Chciałam zrobić kilka zdjęć, lecz niestety pogoda była tak fatalna, że nie było czego fotografować. Cały czas padał deszcz, było zimno i strasznie ciemno :/ Strasznie byłam zła, ponieważ jak w końcu zdecydowałam się na zrobienie swojego zdjęcia i wrzucenie na bloga, to nie było pogody :D No ale na szczęście nie było tak źle, na festynie był rozłożony wielki namiot. Wszyscy tam siedzieliśmy, był zespół, który był świetny ! Również był występ taneczny, na szczęście pogoda nie zniszczyła nam planów aż tak bardzo :) Osobiście ja więcej czasu spędzałam na deszczu, poznałam kilku nowych ludzi, jestem zadowolona z tego, iż wybrałam się na ten festyn. <3
W przyszłym tygodniu chciałabym w końcu pokazać Wam książkę, którą kupiłam 2 tygodnie temu, oraz dać jej recenzję. Miałam zrobić to wcześniej, lecz miałam inne pomysły na wpisy, sami zrozumiecie :) Jeśli pogoda jutro będzie w miarę to chciałabym się wybrać na miasto, obiecałam mojej siostrze, że Ją zabiorę, więc słowa muszę dotrzymać :D Oczywiście dowiecie się co kupiłam, możecie być tego pewni !!!! No to ja uciekam, gdyż właśnie zadzwoniła do mnie znajoma, że dziś mnie odwiedzi, więc muszę się trochę ogarnąć ;) Lecz jeszcze muszę odwiedzić kilka blogów <3
PS: Co sądzicie o lakierach do paznokci z firmy lovely ? Spotkaliście się kiedyś z nimi ? Co o nich sądzicie ? Ja osobiście używałam ich kiedyś i chciałabym do nich wrócić, gdyż uważam, że są super <3
Buziaczki
~Simone~
piątek, 12 lipca 2013
Witajcie !
Dziś chciałabym Wam przedstawić coś, o czym pewnie większość z Was wie :) Mianowicie chodzi mi o ,,30 squat challenge". Są to ćwiczenia na pośladki, które wykonuje się dokładnie 30 dni. Lecz nie jest to tak, że codziennie musimy wykonywać te oto ćwiczenie. Wykonujemy je 3 dni, natomiast 4 dzień jest wolny :) Nie są to jakieś ćwiczenia nie z tego świata, tylko zwykłe przysiady. Czytałam, iż wykonując te ćwiczenia tak jak trzeba, efekty są imponujące, więc postanowiłam sama spróbować.
Jak na razie jestem dziś przy dniu 8, czyli mam wolne ! Na początku przy pierwszych 3 dniach, po wykonaniu ćwiczeń miałam problemy z chodzeniem, również wykonując te przysiady strasznie strzykały mi kości :D Lecz to jest naturalne. Przy dniu 7 było już ok. Nogi mnie nie bolały, również z dużą łatwością wykonywałam przysiady. Teraz jedynym problemem (przynajmniej u mnie) jest to, iż przysiadów trzeba wykonywać coraz więcej :/ Lecz jakoś sobie radzę :) Na razie efektów jeszcze nie ma, lecz jestem dopiero na początku. Będzie dobrze !
Na zdjęciu powyżej widać jak wygląda pupa przed 30 dniowymi ćwiczeniami ( zdjęcie u góry ) i zdjęcie po z efektami ( na dole ). Efekty są zadziwiające ! Zobaczymy czy u mnie będzie podobnie :D Na razie nie polecę Wam tych ćwiczeń ponieważ jeszcze nie skończyłam sama ich wykonywać. Gdy skończę to NA PEWNO napiszę Wam czy warto, i jeszcze kilka innych bajerów :D Mam nadzieję, że podobał Wam się post :)
Buziaczki
~Simone~
Dziś chciałabym Wam przedstawić coś, o czym pewnie większość z Was wie :) Mianowicie chodzi mi o ,,30 squat challenge". Są to ćwiczenia na pośladki, które wykonuje się dokładnie 30 dni. Lecz nie jest to tak, że codziennie musimy wykonywać te oto ćwiczenie. Wykonujemy je 3 dni, natomiast 4 dzień jest wolny :) Nie są to jakieś ćwiczenia nie z tego świata, tylko zwykłe przysiady. Czytałam, iż wykonując te ćwiczenia tak jak trzeba, efekty są imponujące, więc postanowiłam sama spróbować.
Jak na razie jestem dziś przy dniu 8, czyli mam wolne ! Na początku przy pierwszych 3 dniach, po wykonaniu ćwiczeń miałam problemy z chodzeniem, również wykonując te przysiady strasznie strzykały mi kości :D Lecz to jest naturalne. Przy dniu 7 było już ok. Nogi mnie nie bolały, również z dużą łatwością wykonywałam przysiady. Teraz jedynym problemem (przynajmniej u mnie) jest to, iż przysiadów trzeba wykonywać coraz więcej :/ Lecz jakoś sobie radzę :) Na razie efektów jeszcze nie ma, lecz jestem dopiero na początku. Będzie dobrze !
Na zdjęciu powyżej widać jak wygląda pupa przed 30 dniowymi ćwiczeniami ( zdjęcie u góry ) i zdjęcie po z efektami ( na dole ). Efekty są zadziwiające ! Zobaczymy czy u mnie będzie podobnie :D Na razie nie polecę Wam tych ćwiczeń ponieważ jeszcze nie skończyłam sama ich wykonywać. Gdy skończę to NA PEWNO napiszę Wam czy warto, i jeszcze kilka innych bajerów :D Mam nadzieję, że podobał Wam się post :)
Buziaczki
~Simone~
środa, 10 lipca 2013
Witam po przerwie :D
Siemka :)
Tak więc mieliście chwilkę spokoju, nie było wpisów na moim blogu :D Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci i przygotowani na nowe posty :) Dzisiejszego posta chciałam poświęcić tym, co robiłam przez ostatnie kilka dni, zaczynamy :
Niedziela :
Byłam na festynie, którego jeszcze dłuugo nie zapomnę :) Poznałam super chłopaka, miał na imię Dawid. Ma 18 lat, brązowe włosy i takie słodkie brązowe oczy <3 Nie wiem czy wiecie, lecz strasznie kocham brązowe oczy u chłopaków. Tak więc spędziłam z Dawidem gdzieś około 5 godzin i te pożegnanie ... Niestety jestem osobą, która po ostatnim związku, który się skończył 3 miesiące temu nie jestem gotowa na nowy. Jeszcze się nie pozbierałam, spędziłam z Dawidem piękne chwile, lecz nie jestem na razie gotowa na nowy związek.
Poniedziałek:
Moja koleżanka urządzała ognisko + nocowanie w namiocie. Mieliśmy się u niej spotkać o godzinie 20.00, lecz ja przyszłam (a właściwie przyjechałam na rowerze :D ) godzinę wcześnie, by pomóc jej w przygotowaniach. Było nas ośmiu, tylko nasza zgrana ekipa. Mieliśmy spać w 4 osobowym namiocie wszyscy, lecz spali tylko ci, którzy odpadli za pierwszych ( niestety ci nielicznie obudzili się z dużą ilością markera na twarzach i ubraniach ) :D Było super, moja koleżanka miała obok namiota dużą trampolinę, więc w 5 (teoretycznie) spaliśmy tam. Niestety nie spodziewaliśmy się, że w nocy będzie tak zimno i trochę się przeziębiliśmy :( Ale było warto !
Wtorek:
Do domu przyjechałam około godziny 11.00, i zaraz poszłam spać :D Wstałam na obiad, zjadłam trochę zupy. Była pyszna, lecz strasznie bolał mnie żołądek po ognisku. Gdy zmiesza się takie ilości chipsów, coca-coli i kilku innych rzeczy, skutki odczuwa się jeszcze kilka dni po :/ Po obiedzie znów poszłam spać, do tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. KOSZMAR ! Gdy się obudziłam równo o 20.00 było już wszystko dobrze, nareszcie :)
Środa:
Na godzinę 17.00 miałam mszę szkolną, po której miałam odebrać indeks. O 15.00 umówiłam się ze znajomymi na spacer, było super :) Gdy powiedziałam po mszy proboszczowi, czy mogłabym odebrać mój indeks zrobił wielkie oczy, że odbieram go 2 miesiące po czasie :D Później ze znajomymi zostałam pod kościołem, aby jeszcze trochę pogadać. Wróciłam do domu, i prędko na kompa, aby napisać posta na bloga :)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi za nie odwiedzanie bloga ale zrozumcie, że nie było kiedy. Myślę, że podobało się Wam mega streszczenie kilku moich ostatnich dni :)
Buziaczki
~Simone~
Tak więc mieliście chwilkę spokoju, nie było wpisów na moim blogu :D Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci i przygotowani na nowe posty :) Dzisiejszego posta chciałam poświęcić tym, co robiłam przez ostatnie kilka dni, zaczynamy :
Niedziela :
Byłam na festynie, którego jeszcze dłuugo nie zapomnę :) Poznałam super chłopaka, miał na imię Dawid. Ma 18 lat, brązowe włosy i takie słodkie brązowe oczy <3 Nie wiem czy wiecie, lecz strasznie kocham brązowe oczy u chłopaków. Tak więc spędziłam z Dawidem gdzieś około 5 godzin i te pożegnanie ... Niestety jestem osobą, która po ostatnim związku, który się skończył 3 miesiące temu nie jestem gotowa na nowy. Jeszcze się nie pozbierałam, spędziłam z Dawidem piękne chwile, lecz nie jestem na razie gotowa na nowy związek.
Poniedziałek:
Moja koleżanka urządzała ognisko + nocowanie w namiocie. Mieliśmy się u niej spotkać o godzinie 20.00, lecz ja przyszłam (a właściwie przyjechałam na rowerze :D ) godzinę wcześnie, by pomóc jej w przygotowaniach. Było nas ośmiu, tylko nasza zgrana ekipa. Mieliśmy spać w 4 osobowym namiocie wszyscy, lecz spali tylko ci, którzy odpadli za pierwszych ( niestety ci nielicznie obudzili się z dużą ilością markera na twarzach i ubraniach ) :D Było super, moja koleżanka miała obok namiota dużą trampolinę, więc w 5 (teoretycznie) spaliśmy tam. Niestety nie spodziewaliśmy się, że w nocy będzie tak zimno i trochę się przeziębiliśmy :( Ale było warto !
Wtorek:
Do domu przyjechałam około godziny 11.00, i zaraz poszłam spać :D Wstałam na obiad, zjadłam trochę zupy. Była pyszna, lecz strasznie bolał mnie żołądek po ognisku. Gdy zmiesza się takie ilości chipsów, coca-coli i kilku innych rzeczy, skutki odczuwa się jeszcze kilka dni po :/ Po obiedzie znów poszłam spać, do tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. KOSZMAR ! Gdy się obudziłam równo o 20.00 było już wszystko dobrze, nareszcie :)
Środa:
Na godzinę 17.00 miałam mszę szkolną, po której miałam odebrać indeks. O 15.00 umówiłam się ze znajomymi na spacer, było super :) Gdy powiedziałam po mszy proboszczowi, czy mogłabym odebrać mój indeks zrobił wielkie oczy, że odbieram go 2 miesiące po czasie :D Później ze znajomymi zostałam pod kościołem, aby jeszcze trochę pogadać. Wróciłam do domu, i prędko na kompa, aby napisać posta na bloga :)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi za nie odwiedzanie bloga ale zrozumcie, że nie było kiedy. Myślę, że podobało się Wam mega streszczenie kilku moich ostatnich dni :)
Buziaczki
~Simone~
poniedziałek, 8 lipca 2013
Kilka słów ode mnie :)
Siemka :)
Dzisiaj nie będzie fajnego postu o danym temacie, tylko parę słów wyjaśnień. Niestety wczoraj nie było postu, ponieważ byłam na festynie z czego mam dla Was miłosną historię <3 Lecz opiszę ją kiedy indziej. Dziś idę na ognisko z nocowaniem, jutro spacer z przyjaciółmi. Niestety parę dni postów nie będzie, będziecie mieli parę dni wolnego od czytania mojego bloga :D Tak więc ja lecę, gdyż się śpieszę :) Życzę udanego dnia. Pozdrawiam !
Buziaczki
~Simone~
Dzisiaj nie będzie fajnego postu o danym temacie, tylko parę słów wyjaśnień. Niestety wczoraj nie było postu, ponieważ byłam na festynie z czego mam dla Was miłosną historię <3 Lecz opiszę ją kiedy indziej. Dziś idę na ognisko z nocowaniem, jutro spacer z przyjaciółmi. Niestety parę dni postów nie będzie, będziecie mieli parę dni wolnego od czytania mojego bloga :D Tak więc ja lecę, gdyż się śpieszę :) Życzę udanego dnia. Pozdrawiam !
Buziaczki
~Simone~
sobota, 6 lipca 2013
Kosmetyki część 2 :)
Siemka :)
Oto przed Wami część 2 kosmetyków, które używam na co dzień :) Niestety jakość jest jaka jest, gdyż mój aparat będzie około środy :( Mam nadzieje, że spodoba Wam się cz. 2 tak samo jak 1 <3 Zaczynam od punktu 6, ponieważ 5 pierwszych już było parę postów wcześniej :) Tak więc zaczynajmy, życzę miłego czytania!
6.Szampon do włosów Palmolive naturals, 2 w 1 :
Szampon ten jest na prawdę bardzo dobry. Jest w dużym opakowaniu, więc w moim przypadku wystarcza na długo. Myję moje włosy bardzo często więc jest bardzo wydajny, i ma świetny zapach. Jest to zapach brzoskwiniowy, bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo się pieni, co jest oczywiście na plus. Jest to szampon i odżywka w 1 :) Polecam !
7.Płyn pod prysznic Rexona natural extracts :
Ten płyn kosmetyk spisał się u mnie dobrze. Ma zapach zielonej herbaty, bardzo przyjemny. Opakowanie nie jest zbyt duże, lecz używam kilku płynów więc trochę u mnie jest już trochę czasu :) Nie pieni się zbyt dużo, lecz po zastosowaniu tego oto kosmetyku zapach na skórze zostaje na długo, co jest na duży plus ! Jeśli lubisz płyny pod prysznic o delikatnym zapachu to Polecam <3
7.Odżywka do włosów Revlon :
Ta odżywka spisuje się u mnie wyśmienicie !Jest w ogromnym opakowaniu, więc jest bardzooo wydajna. Zapach jest na prawdę przyjemny, lecz nie umiem go opisać :/ Musicie mi wierzyć na słowo :D Odżywia moje włosy na prawdę dobrze ! Na pewno wrócę to tego kosmetyku, ponieważ spośród wielu odżywek, które stosowałam ten jest na 6+, POLECAM !
8.Mleczko do demakijażu Ziaja :
Kupiłam ten produkt, ponieważ poleciła mi go znajoma, lecz niestety nie spisał się u mnie dobrze :/ Wiem, że u wielu kobiet jest on numerem 1 lecz nie u mnie. Po zastosowaniu tego kosmetyku strasznie szczypią mnie oczy. Nawet jeśli oczy mam zamknięte na maksa to dalej czuje dyskomfort na oczach. Zapach nie jest zły, stosuje go, gdyż chcę go już wykorzystać i wyrzucić, by nie zajmował mi miejsca.
9.Roll-on Isana :
Ten produkt, jest u mnie bardzo wysoko ! Ma piękny zapach, taki delikatny. Cena również nie jest wysoka. Bardzo lubię stosować kosmetyki z tej firmy. Produkt ten ochrania mnie na cały dzień, wystarcza mi na ok. 3 tygodnie. Polecam !
10.Pomadka Nivea, vitamin shake :
Nivea to moja naj, naj ulubieńsza firma, więc kosmetyki tej firmy stosuje dość często, tak jak na przykład ten. Gdy chcę kupić pomadkę, która bardzo dobrze ochroni moje usta to zawsze jest to z firmy NIVEA. Pomadek z tej firmy jest dużo. Pomadkę vitamin shake używałam 1 raz, lecz się w niej zakochałam. Ma piękny owocowy zapach, ochrania moje usta na 6+. POLECAM !
11.Eyeliner :
Ten eyeliner nie ma żadnej firmy, kupiłam go w sklepie ,,wszystko za 5 zł" :D Kosztował mnie 7 zł z groszami, muszę przyznać, że to mój 1 eyeliner. Jest OK, dobrze się go aplikuje, lecz mam lekkie problemy z usunięciem go z moich powiek :D Użyłam go ze 2 razy, więc mam go jeszcze dużo. Na pewno znów zdecyduje się na zakup eyelinera, lecz z innej firmy, np. Bell .
12.Dwustronna kredka do oczów :
Tą kredkę kupiłam w tym samym miejscu, co produkt wyżej. Również nie ma konkretnej firmy, lecz mi to nie przeszkadza. Jest świetna, po jednej stronie jest kolor biały a po przeciwnej srebrny. Spisuje się u mnie wyśmienicie. Bardzo dobrze się aplikuje, zużywam ją z żalem :) Jeśli znów gdzieś napotkam tą kredkę do oczów na pewno znów ją zakupię :)
13. Płyn pod prysznic Fa nutri skin :
Ten produkt, jest super ! Piękny zapach, dobrze się pieni i zapach również zostaje na skórze dość długo. Kosmetyk ten ma 400 ml, więc jest dość duży. Stosuje go miesiąc a zużyłam 1/4. Polecam !
Mam nadzieje, że podobał Wam się post :) Z góry przepraszam za jakość zdjęć, jeśli również stosujecie któreś z powyższych kosmetyków to chętnie zapoznam się w Waszą opinią.
Buziaczki
~Simone~
Oto przed Wami część 2 kosmetyków, które używam na co dzień :) Niestety jakość jest jaka jest, gdyż mój aparat będzie około środy :( Mam nadzieje, że spodoba Wam się cz. 2 tak samo jak 1 <3 Zaczynam od punktu 6, ponieważ 5 pierwszych już było parę postów wcześniej :) Tak więc zaczynajmy, życzę miłego czytania!
6.Szampon do włosów Palmolive naturals, 2 w 1 :
Szampon ten jest na prawdę bardzo dobry. Jest w dużym opakowaniu, więc w moim przypadku wystarcza na długo. Myję moje włosy bardzo często więc jest bardzo wydajny, i ma świetny zapach. Jest to zapach brzoskwiniowy, bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo się pieni, co jest oczywiście na plus. Jest to szampon i odżywka w 1 :) Polecam !
7.Płyn pod prysznic Rexona natural extracts :
Ten płyn kosmetyk spisał się u mnie dobrze. Ma zapach zielonej herbaty, bardzo przyjemny. Opakowanie nie jest zbyt duże, lecz używam kilku płynów więc trochę u mnie jest już trochę czasu :) Nie pieni się zbyt dużo, lecz po zastosowaniu tego oto kosmetyku zapach na skórze zostaje na długo, co jest na duży plus ! Jeśli lubisz płyny pod prysznic o delikatnym zapachu to Polecam <3
7.Odżywka do włosów Revlon :
Ta odżywka spisuje się u mnie wyśmienicie !Jest w ogromnym opakowaniu, więc jest bardzooo wydajna. Zapach jest na prawdę przyjemny, lecz nie umiem go opisać :/ Musicie mi wierzyć na słowo :D Odżywia moje włosy na prawdę dobrze ! Na pewno wrócę to tego kosmetyku, ponieważ spośród wielu odżywek, które stosowałam ten jest na 6+, POLECAM !
8.Mleczko do demakijażu Ziaja :
Kupiłam ten produkt, ponieważ poleciła mi go znajoma, lecz niestety nie spisał się u mnie dobrze :/ Wiem, że u wielu kobiet jest on numerem 1 lecz nie u mnie. Po zastosowaniu tego kosmetyku strasznie szczypią mnie oczy. Nawet jeśli oczy mam zamknięte na maksa to dalej czuje dyskomfort na oczach. Zapach nie jest zły, stosuje go, gdyż chcę go już wykorzystać i wyrzucić, by nie zajmował mi miejsca.
9.Roll-on Isana :
Ten produkt, jest u mnie bardzo wysoko ! Ma piękny zapach, taki delikatny. Cena również nie jest wysoka. Bardzo lubię stosować kosmetyki z tej firmy. Produkt ten ochrania mnie na cały dzień, wystarcza mi na ok. 3 tygodnie. Polecam !
10.Pomadka Nivea, vitamin shake :
Nivea to moja naj, naj ulubieńsza firma, więc kosmetyki tej firmy stosuje dość często, tak jak na przykład ten. Gdy chcę kupić pomadkę, która bardzo dobrze ochroni moje usta to zawsze jest to z firmy NIVEA. Pomadek z tej firmy jest dużo. Pomadkę vitamin shake używałam 1 raz, lecz się w niej zakochałam. Ma piękny owocowy zapach, ochrania moje usta na 6+. POLECAM !
11.Eyeliner :
Ten eyeliner nie ma żadnej firmy, kupiłam go w sklepie ,,wszystko za 5 zł" :D Kosztował mnie 7 zł z groszami, muszę przyznać, że to mój 1 eyeliner. Jest OK, dobrze się go aplikuje, lecz mam lekkie problemy z usunięciem go z moich powiek :D Użyłam go ze 2 razy, więc mam go jeszcze dużo. Na pewno znów zdecyduje się na zakup eyelinera, lecz z innej firmy, np. Bell .
12.Dwustronna kredka do oczów :
Tą kredkę kupiłam w tym samym miejscu, co produkt wyżej. Również nie ma konkretnej firmy, lecz mi to nie przeszkadza. Jest świetna, po jednej stronie jest kolor biały a po przeciwnej srebrny. Spisuje się u mnie wyśmienicie. Bardzo dobrze się aplikuje, zużywam ją z żalem :) Jeśli znów gdzieś napotkam tą kredkę do oczów na pewno znów ją zakupię :)
13. Płyn pod prysznic Fa nutri skin :
Ten produkt, jest super ! Piękny zapach, dobrze się pieni i zapach również zostaje na skórze dość długo. Kosmetyk ten ma 400 ml, więc jest dość duży. Stosuje go miesiąc a zużyłam 1/4. Polecam !
Mam nadzieje, że podobał Wam się post :) Z góry przepraszam za jakość zdjęć, jeśli również stosujecie któreś z powyższych kosmetyków to chętnie zapoznam się w Waszą opinią.
Buziaczki
~Simone~
piątek, 5 lipca 2013
Recenzja
Heyo :)
Niestety mój aparat dalej jest w naprawie, ale na szczęście znalazłam w telefonie zdjęcie, które zrobiłam parę dni temu, więc postanowiłam go wykorzystać :) Wczoraj nie było żadnego posta, gdyż zmieniałam wygląd bloga (zajęło mi to trochę czasu) i moje oczy odmówiły mi posłuszeństwa :/ Musiałam zostawić laptopa, bo bałam się, że będę miała bóle głowy. Tak więc przychodźmy to głównego tematu, miłego czytania :*
Szampon koloryzujący, MARION
Na zdjęciu powyżej widzicie szampon koloryzujący (szamponetka) o kolorze 52 czyli aksamitny brąz. Ma wiele plusów, które są widoczne na zamieszczonym zdjęciu + aloes i kreatynina. Wybrałam ten produkt, gdyż poleciła mi go moja znajoma, a jako, że chcę zmienić kolor moich włosów z blond na brąz to był dla mnie taką próbą, jak będę się prezentowała w takim kolorze. Ten produkt jest świetny ! NA PRAWDĘ po zrobieniu wszystkich czynności, które są wypisane z tyłu kolor jest identyczny jak na zamieszczonym obrazku. Nie jest jaśniejszy nawet troszeczkę. Pokrywa całą powierzchnię włosów i ma bardzo przyjemny zapach :) Utrzymuje się do kilku myć. Szamponetki te są dostępne w kolorach od jasnego blondu do czerni czarnej jak węgiel. Z tyłu opakowania dokładnie wszystko jest opisane jak trzeba go nałożyć, ile czasu + są dodane rękawiczki. Więc jeśli chcesz zaszaleć z włosami i zmienić ich kolor zachęcam do kupna szamponu koloryzującego z firmy MARION. Polecam !
Mam nadzieję, że podobała Wam się ta recenzja :)
Pozdrawiam
~Simone~
Niestety mój aparat dalej jest w naprawie, ale na szczęście znalazłam w telefonie zdjęcie, które zrobiłam parę dni temu, więc postanowiłam go wykorzystać :) Wczoraj nie było żadnego posta, gdyż zmieniałam wygląd bloga (zajęło mi to trochę czasu) i moje oczy odmówiły mi posłuszeństwa :/ Musiałam zostawić laptopa, bo bałam się, że będę miała bóle głowy. Tak więc przychodźmy to głównego tematu, miłego czytania :*
Szampon koloryzujący, MARION
Na zdjęciu powyżej widzicie szampon koloryzujący (szamponetka) o kolorze 52 czyli aksamitny brąz. Ma wiele plusów, które są widoczne na zamieszczonym zdjęciu + aloes i kreatynina. Wybrałam ten produkt, gdyż poleciła mi go moja znajoma, a jako, że chcę zmienić kolor moich włosów z blond na brąz to był dla mnie taką próbą, jak będę się prezentowała w takim kolorze. Ten produkt jest świetny ! NA PRAWDĘ po zrobieniu wszystkich czynności, które są wypisane z tyłu kolor jest identyczny jak na zamieszczonym obrazku. Nie jest jaśniejszy nawet troszeczkę. Pokrywa całą powierzchnię włosów i ma bardzo przyjemny zapach :) Utrzymuje się do kilku myć. Szamponetki te są dostępne w kolorach od jasnego blondu do czerni czarnej jak węgiel. Z tyłu opakowania dokładnie wszystko jest opisane jak trzeba go nałożyć, ile czasu + są dodane rękawiczki. Więc jeśli chcesz zaszaleć z włosami i zmienić ich kolor zachęcam do kupna szamponu koloryzującego z firmy MARION. Polecam !
Mam nadzieję, że podobała Wam się ta recenzja :)
Pozdrawiam
~Simone~
środa, 3 lipca 2013
Problemy z aparatem :/
Siemka :)
Niestety dziś nie będzie dalszej części moich kosmetyków gdyż, ponieważ, iż, aczkolwiek mam problemy z aparatem :/ Dziś oddałam go do naprawy i mam nadzieje, że będzie gotowy jak najszybciej. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić dość kontrowersyjnemu tematowi. Więc zapraszam do czytania ! :)
HOMOSEKSUALIŚCI.
Co o nich sądzicie ? Jak ich widzicie ? Czy ich akceptujecie ?
Moim zdaniem, są to ludzie nie NIENORMALNI, lecz ludzie, którzy wybrali inną drogę. Gdy ktoś mi mówi potocznie o nich : pedał, gej to mam gęsią skórkę. Nie jestem zadowolona, że są, lecz oni też są ludźmi i jakiś szacunek im się należy. Gdy więc gdy tak o nich usłyszę, to zaraz poprawiam i mówię, że to są HOMOSEKSUALIŚCI. Oni na prawdę nie mają łatwo, ponieważ 3/4 nas mówi na nich pobłażliwie. Lecz moim zdaniem wiedzieli na co się piszą. Nic z nimi nie zrobimy, nawet jeśli będziemy chcieli. Jak już są to niech są - takie jest moje zdanie. Tylko żeby POD ŻADNYM POZOREM NIE ADOPTOWALI DZIECI !!!!! (a ponoć ludzie, którzy dają więcej niż 3 wykrzykniki są chorzy psychicznie :D ) Moim zdaniem te dzieci mają również się gorzej, mają gorszą psychikę. Żal mi jest tych dzieci, dlatego też tak uważam. Mam nadzieje, że zarówno temat jak i moje przemyślenia dały Wam trochę do myślenia. A jak Wy uważacie ? Macie podobne zdanie czy może inne ? Czekam na komentarze z odpowiedziami :)
Pozdrawiam
~Simone~
Niestety dziś nie będzie dalszej części moich kosmetyków gdyż, ponieważ, iż, aczkolwiek mam problemy z aparatem :/ Dziś oddałam go do naprawy i mam nadzieje, że będzie gotowy jak najszybciej. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić dość kontrowersyjnemu tematowi. Więc zapraszam do czytania ! :)
HOMOSEKSUALIŚCI.
Co o nich sądzicie ? Jak ich widzicie ? Czy ich akceptujecie ?
Moim zdaniem, są to ludzie nie NIENORMALNI, lecz ludzie, którzy wybrali inną drogę. Gdy ktoś mi mówi potocznie o nich : pedał, gej to mam gęsią skórkę. Nie jestem zadowolona, że są, lecz oni też są ludźmi i jakiś szacunek im się należy. Gdy więc gdy tak o nich usłyszę, to zaraz poprawiam i mówię, że to są HOMOSEKSUALIŚCI. Oni na prawdę nie mają łatwo, ponieważ 3/4 nas mówi na nich pobłażliwie. Lecz moim zdaniem wiedzieli na co się piszą. Nic z nimi nie zrobimy, nawet jeśli będziemy chcieli. Jak już są to niech są - takie jest moje zdanie. Tylko żeby POD ŻADNYM POZOREM NIE ADOPTOWALI DZIECI !!!!! (a ponoć ludzie, którzy dają więcej niż 3 wykrzykniki są chorzy psychicznie :D ) Moim zdaniem te dzieci mają również się gorzej, mają gorszą psychikę. Żal mi jest tych dzieci, dlatego też tak uważam. Mam nadzieje, że zarówno temat jak i moje przemyślenia dały Wam trochę do myślenia. A jak Wy uważacie ? Macie podobne zdanie czy może inne ? Czekam na komentarze z odpowiedziami :)
Pozdrawiam
~Simone~
Subskrybuj:
Posty (Atom)